środa, 7 stycznia 2015

#strefa świata: Flesz: zamach w Paryżu

Prawdopodobnie wielu z Was usłyszało już o zdarzeniu które miało miejsce w Paryżu 7 stycznia. Dla tych nie poinformowanych, już piszę. O 11:30 do redakcji satyrycznego francuskiego tygodnika "Charlie Hebdo' w centrum Paryża weszło trzech napastników, mieli ze sobą broń automatyczną i kałasznikowy. Zastrzelili 12 osób - dwóch policjantów i dziesięciu dziennikarzy, którzy mieli właśnie zebranie redakcji. Był to zamach terrorystyczny - atakujący krzyczeli 'allah akbar' i zachowywali się metodycznie i spokojnie, byli przeszkoleni. Uciekli z miejsca przestępstwa czarnym citroenem, później zdażyli jeszcze zmienić auto. Oczywiście władze robią wszystko, żeby ich znaleźc, aczkolwiek wiemy że nie jest to takie proste.
'Charlie Hebdo' zawierał kontrowersyjne artykuły i rysunki. Przedstawiały one karytakury Mahometa i ogólnie nie pisali o islamie zbyt przyjemnie.  Tygodnik wielokrotnie ściągał na siebie krytykę świata muzułmańskiego, zresztą już w listopadzie 2011 roku ich biuro zostało podpalone.
Czuje się zszokowana. Nie tylko dlatego, że jest to zabójstwo z zimną krwią, kompletnie absurdalne. Wydarzyło się w mieście mojego życia (jakby ktoś nie wiedział - kocham Paryż i Francje całym sercem). Religia znowu przesłania ludziom oczy. No, może zbyt ostro. Chrześcijanie tak nie postępują - robili to za średniowiecza, paląc na stosie. Ludzie mogą się oburzać, mówiąc że nie mam prawa oceniać islamu. A kto robi zamachy? Kogo prawa są najbardziej krzywdzące dla dzieci i kobiet? Islam to najbardziej konserwatywna religia świata, moim zdaniem. Nikt nie przekona mnie do 'dobroci' tego wyznania. 
Jestem naprawdę bardzo tolerancyjną osobą. Ale po tym wydarzeniu moje uczucia do islamistów są jak najbardziej negatywne. Chyba juz do końca będe się wzdrygać widząc facetów modlących się do Mahometa. Tak samo jak niektórzy nie lubią Niemców, każdemu coś 'zostaje', pewien ślad. Nie będe już pisać o mojej ogólnej opinii o religiach, przez które na świecie miało miejsce wiele konfliktów, bo nie chcę zacząć jakiejś wielkiej kłótni. Pozostanę przy krytyce islamu. 
Na koniec załącze parę okładek 'Charlie Hebdo', żebyście sami ocenili czy są warte wielkiego oburzenia ze strony wierzących w Allaha. Przyznam że są bardzo śmiałe, ale przecież mamy wolność słowa i wyznania, prawda?
Życzę też zmarłym dobrej drogi, nie wiem jak to ubrać w słowa. Minuta ciszy.

  "Sto biczów, jeśli nie umrzecie ze śmiechu'

 Mahomet przytłoczony fundamentalistami "Ciężko jest kiedy kochają cię idioci...'
Po więcej okładek odsyłam Was do wujka Google. Chciałam tu wstawić tylko te zwiazane z tematem, islamem. Od razu zaznaczam że możecie natknąć się na takie śmiejące się z papieża, związane też z katolikami - więc ostrzegam. Mnie to nie rusza (inne przekonania), ale innych może.

Nastepny post weselszy - związany z super foodem. Zagadka - zielony, ni to sałata ani wodorost. Dopiero od niedawna rozkręca się w Polsce. Co to?

sobota, 3 stycznia 2015

#strefa podróży: Sentymentalne parlez vous francais

Dlaczego ludzie muszą być mściwi, myśleć tylko o sobie? Wiedzą, że to co zrobią, nawet jeśli w ich mniemaniu jest małą sprawą, tak naprawdę okazuje się wielką szkodą dla tej drugiej osoby. Mimo to i tak robią swoje. Nie rozumiem tej zawiści, wpychania nóża w plecy. Sami wytworzylismy takie pojęcie jak nienawiść, ale dlaczego tego tak nadużywamy? Czy życie nie byłoby łatwiejsze gdyby relacje ludzkie były choć trochę pozbawione tych ciemnych emocji? 
Piszę o tym w związku z niefajną sytuacją między moimi bliskimi osobami. Staram się pomóc, robie za mediatora, ale sama już nie wiem. Jedna strona mówi mi jedno, tamta druga... Nie wiem komu mam bardziej wierzyć. Nie chcę też się opowiadać za kimś bardziej, bo po prostu nie mogę. Kocham ich obojga i po prostu nie mogę. Czuje się bezsilna...
Żeby poprawić sobie chociaż trochę humor, otworzyłam folder ze zdjeciami z mojego pobytu z przyjaciółką we Francji, w Langwedocji. Poleciałyśmy same, mieszkałysmy w malutkiej sredniowiecznej wiosce Allegres-les-Fumades z max.50 mieszkańcami, codziennie jeżdziłyśmy autobusem na pociąg aby wybrać się do innych miast, chłonęłyśmy wszystko. Nauczyłyśmy się jeszcze bardziej samodzielności i po prostu żyłysmy po francusku. To parę zdjęć z 'sesji', bo Ola jest wspaniałym fotografem. To tylko mały procent jej możliwości :)





 W poniedziałek kolejna edycja super foodsów. Kto sie przyłącza do akcji? :)

czwartek, 1 stycznia 2015

#strefa psycho: Nowy Rok i refleksja

To jest juz chyba tradycją, że wraz z Nowym Rokiem nachodzą nas pewne refleksje związane z poprzednim, z naszym życiem - praktycznie ze wszystkim. Sportowcy zastanawiają się czy przebiegli wystarczająco dużo kilometrów i cisnęli na siłce, naukowcy czy znalezienie kolejnego mikrozwiązku o nazwie 'blablabla' dla przeciętnego człowieka ma sens, kury domowe czy ich naleśniki w piąteczek i codzienne jajeczniczki były wystarczająco smaczne. 


Sylwester był dla mnie kiedyś czymś magicznym. Tak samo jak święta, ale to zostawmy. Oczywiście teraz też coś dla mnie znaczy, ale nie wydaje mi się aby był on jakimś momentem 'przełomu'. Według mnie można zacząc pracować nad sobą w każdym momencie życia. Prawdopodobnie nowy rok przypomina też o tym, iż się starzejemy (tak samo jak i urodziny - przecież większość czterdziestolatek mówi że ma trzydzieści pięć). W moim wieku nie ma to jakiegoś wielkiego znaczenia, ale i tak pozostawia pewien dyskomfort. Wraz z przybywaniem kolejnych to lat czas leci szybciej. Pamiętam jak to było kiedy byłam dzieckiem (mentalnie w sumie cały czas nim jestem) - jedna godzina dłużyła się w nieskończoność, a teraz pół godziny mija w pięc sekund.
Wiele osób zapisuje sobie postanowienia na następny rok, które z reguły i tak nie zostają spełnione. Sama kiedys tak robiłam, aż uznałam że to nie ma sensu bo ja naprawde je olewałam. Zmieniamy się z każdą minutą, także te postanowienia też ulegają deformacji, nawet małej.
Oczywiście chcę osiągnąć parę rzeczy. Nie powiem, takie poczucie że to 2015, a nie ten stary, zabazgrany 2014 przywodzi na myśl białą kartkę, którą możemy na nowo zapisać. Nie będe się wyrzekać tego uczucia i po prostu napiszę czym chciałabym zapełnić mój Nowy Rok. 
Po pierwsze, mam zamiar znaleźć swój styl. Nie ubierać się zwyczajnie, bo mnie to już po prostu nudzi. Na swoje usprawiedliwienie dodam że o wiele lepiej dobieram ciuchy jak jest ciepło - w zimię to najchętniej zakładałabym zestaw 'bluza+spodnie' all day long. Nie wiem czy pasuje mi elegancki (chociaż raczej napewno nie), trochę hipsterski, boho czy może zwykły, minimalistyczny. Skłaniałabym się ku tej ostatniej opcji z dodatkiem pikanterii i lekkiego wariactwa, hoho.
Nastepnie chcę uczyć się na tyle dobrze, aby w maju nie mieć czarnej wizji śmierci przed oczyma (w Kołłątaju często tak jest). Dotychczas mi się udawało, teraz po prostu musze utrzymać robienie prac domowych od razu i dosłownie wszędzie (naprawdę, wciskam ten obowiązek tylko jak się da - jak wracam ze szkoły, w kolejce, na nudnej lekcji, byle by tylko mieć to z głowy) i uczenie się parę dni przed, a do historii z tydzień. No i korki z matmy , damn it.
Muszę być też miła dla mamy ZAWSZE. Tak już mam, że mam lepszy kontakt z tatą. Niestety mama ma teraz trochę problemy, więc nawet jeśli mi się nie chcę z nią gadać - pogadam, pocieszę, a napewno nie będe do niej wrednie mówić. Sarkastycznie też nie, tym bardziej że nie zawsze rozumie moje żarciki.
Nie będe też omijać żadnych okazji. Czy to do wyjazdu, czy to na imprezę. Żadnych, całkowicie. Już nie chce tego uczucia 'a co by było gdyby...'. Wierci ci dziurę w mózgownicy i nie da się na niczym skupić. 


Ostatnim może być ten blog. Chciałabym żeby coś z niego było, i to bardzo. Nie do końca wiem też w jakiej tematyce ma być. Napewno będe umieszczać tu recenzje i moje przemyślenia, relacje z podróży (juz jedna będzie po feriach, w styczniu - zapowiada się kraj w Azji, gdzie dział się Czas Apokalipsy, ktoś zgadnie?). Chciałam tez umieszczać tu moje krytyczne spojrzenie na jakieś wydarzenia, polityke na świecie, coś w stylu taki Niekryty ale na bardziej ważne tematy. Interesowałoby to kogoś? Wogóle, macie jakies pomysły, co by was ciekawiło, aby się tu pojawiało?
Życzę wam dobrego Nowego Roku, owocnego, żeby spełniły się wasze marzenia, brzuchy były zawsze najedzone dobrą szamcią, oczy ucieszonę pięknymi widokami, mózg nakarmiony porcją wiedzy i żeby uszy słyszały same komplementy. Wszystkiego naj! 
A wy jakie macie postanowienia?